Izabela Lis, MAGAZYN LITERACKI „RADAR” – CZYLI TRZY JĘZYKI, ALE JEDNA LITERATURA
Z Katalog.Czasopism.pl
Kategoria: Omówienia czytelników
MAGAZYN LITERACKI „RADAR” – CZYLI TRZY JĘZYKI, ALE JEDNA LITERATURA
W listopadzie 2010 roku ukazał się drugi już numer trójjęzycznego magazynu literackiego „Radar”, który popularyzuje pisarstwo z Polski, Ukrainy i Niemiec. Zachęcając do czytania, przypominam, że czasopismo kolportowane jest bezpłatnie w kawiarniach, klubach i księgarniach w Gdańsku, Krakowie, Łodzi, Warszawie, Wrocławiu i Poznaniu.
Idea pisma powstała w Willi Decjusza dzięki programowi stypendialnemu Homines Urbani dla pisarzy, tłumaczy i krytyków literatury z Polski, państw niemieckojęzycznych i Europy Środkowo-Wschodniej. Podczas osobistych kontaktów autorów z wymienionych krajów narodziła się potrzeba utworzenia forum literackiego łączącego twórczość obszarów językowych: polskiego, ukraińskiego i niemieckiego. Dla wyjaśnienia idei przyświecającej powstawaniu pisma warto przeczytać w [[Radar 01/2010|pierwszym] numerze „Radaru” esej Igora Stokfiszewskiego Literacki ruch oporu, w którym autor dowodzi istnienia wspólnoty literackiej Polski, Ukrainy i Niemiec. Wprawdzie twórczość tych trzech narodów pisana jest w trzech językach, ale podłożem dla niej są te same uniwersalne doświadczenia, dlatego powstaje jeden obraz rzeczywistości i tworzona jest jedna literatura. Według autora eseju, w wyniku rozwoju stosunków międzynarodowych naszego regionu: „do liczby »języków« konsekwentnie dodawać będziemy następne, odliczając do nieskończoności”. Autor twierdzi, że dzięki translatorstwu i programom stypendialnym, warunkującym wymianę artystyczną między wieloma krajami, proces uniwersalizacji literatury będzie obejmował coraz więcej państw i języków. Narracje o literaturach narodowych tracą na ważności, gdyż tematy i symbole podejmowane, istniejące w twórczości współczesnych pisarzy, odnoszą się do wspólnych doświadczeń przemian w erze globalizacji. Coraz wyraźniej akcentowany jest opozycyjny kierunek rozwoju współczesnej literatury wobec wartości generowanych przez globalizację oraz uniwersalności pieniądza i władzy.
Literatura „Radaru” publikowana jest w oryginale oraz w przekładzie na każdy z dwóch pozostałych języków. Ukłonem w stronę tłumaczy jest podniesienie rangi twórczości translatorskiej, bo jak podkreślają pomysłodawcy magazynu, tłumacze są „pełnoprawnymi twórcami literatury” i bez wkładu ich pracy nie doszłoby do realizacji projektu trójjęzycznego pisma.
Jednym z głównych założeń twórców magazynu jest tematyczny wybór tekstów zamieszczonych w numerze. W pierwszej odsłonie „Radaru” motywem przewodnim jest home-sick. Artyści słowa – Adrian Kasnitz, Timo Berger, Joanna Pawluśkiewicz – w utworach lirycznych i prozatorskich mierzą się z problemem nostalgii oraz jej braku, czyli tęsknoty za nostalgią, artystka obrazu – Elżbieta Lempp – za pomocą fotografii przedstawia nostalgię w sposób nieosiągalny dla literatury.
Pierwotne założenie jedności tematycznej jednak nie zostało zrealizowane w drugim numerze „Radaru”, który jest pozbawiony motywu przewodniego. Istnieje jeszcze jedna zmiana początkowych założeń – teksty publikowane w drugim numerze wskazują nie na podobieństwo, ale na odmienność twórczości trzech regionów językowych. Choć moglibyśmy jednak – według redakcji pisma – znaleźć wspólny mianownik prezentowanych tekstów numeru drugiego, jest nim humor. Autorzy niezwykle żartobliwie i z dużą dozą dystansu i ironii piszą o przywarach społeczeństwa, do którego należą. W felietonie Przystawki Marcina Wilka czytamy o modzie pisania książek przez współczesne gwiazdy, a we fragmencie powieści Matthiasa Göritza Nauczyciel retoryki dla adwokatów zostają nam zdradzone tajemnice mowy ciała. Świetną zabawą jest także lektura historii małżonków starających się o rozwód kościelny i sądujących się o… pół świni (opowiadanie Katarzyny Sowuli K + M + B).
Zachęcona zapewnieniami redakcji „Radaru” o wszechobecnym humorze w prozie i poezji drugiego numeru pisma, postanowiłam przeczytać także inne teksty – oprócz wyżej wymienionych – i szybko się przekonałam, że lektura nie wszystkich utworów ma na celu zabawienie czytelnika. W prozie Dirka Braunsa Janusz podnosi rękę – fragmencie jego powieści reportażowej Café Auschwitz – poznajemy historię Janusza, byłego więźnia obozu koncentracyjnego. Janusz przyjeżdża do obozu kolejny raz, „przyjeżdża, bo przeżył”, przez turystów odwiedzających dawny obóz traktowany jest z szacunkiem, ale też jako niepowtarzalny okaz i dowód bolesnej przeszłości. Bohater nie umie i nie chce dzielić się wszystkimi swoimi doświadczeniami, jego historia pełna jest „bólu gorzkiej słodyczy ocalenia”. Elementów humorystycznych nie dostrzegam także w opowiadaniu Oksany Zabużko – autorki słynnej powieści Badania terenowe nad ukraińskim seksem. Powrót do Grazu to rodzinne wspomnienie o ludziach, ich niespełnionych marzeniach, konsekwencjach raz dokonanego wyboru i niezrealizowanych planach.
Porównując dwa pierwsze numery „Radaru”, dostrzegam różnice nie tylko w tematyce, lecz także w rodzaju prezentowanych tekstów. Oprócz prozy i poezji w pierwszym numerze pojawiły się także eseje i recenzje, w drugim zaś jedynie jeden felieton. Magazyn jest dopiero w fazie kształtowania, a jaki kierunek rozwoju obierze – czy w stronę czystej literatury, czy jednak również krytyki i publicystyki – być może wyjaśni się w następnym numerze, na który czekam z niecierpliwością.
Obok papierowej istnieje także internetowa wersja magazynu. Serwis internetowy dostarcza informacji na temat aktualnych wydarzeń literackich w Polsce, Niemczech i na Ukrainie, zawiera więcej tekstów krytycznych i recenzji niż wersja papierowa. Wersja internetowa jest także bogatsza od papierowej o multimedialną odsłonę literatury tworzoną przez wizualizację, fotografię i grafikę. Dzięki temu niweluje się granice nie tylko między narodami, lecz także między tekstem i nie-tekstem.
Wydawca pisma to krakowskie Stowarzyszenie Willa Decjusza. Redaktor naczelną jest Renata Serednicka, inicjatorka projektu Homines Urbani. Z magazynem współpracują pisarze, krytycy i tłumacze młodego i średniego pokolenia z Polski, Ukrainy i Niemiec, a wśród nich oprócz już wcześniej wymienionych także m.in. Norbert Lange, Jurij Izdryk, Serhij Żadan, Natalka Śniadanko, Jan Böttcher, Thomas Podhostnik, Ostap Slywynski, Marta Dzido.
Izabela Lis - ur. 1987, absolwentka polonistyki UKSW, wielbicielka (choć nie znawczyni) malarstwa impresjonistów i Gustawa Klimta, interesuje się także najnowszym filmem polskim.