Nasza strona internetowa używa plików cookie (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych. Każdy ma możliwość wyłączenia plików cookie w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.

Autoportret - Michał Wiśniewski, OŚWIECENI PRZEZ ARCHITEKTURĘ

Z Katalog.Czasopism.pl

Kategoria: Przedruki
Publikacja za zgodą autora i redakcji.



Światło to jeden z podstawowych czynników kształtujących środowisko człowieka. Zmagania z tą nieuchwytną, a zarazem zasadniczą dla ludzkiego życia materią nadają charakter budynkom, stanowiąc przy tym przestrzeń poszukiwań natury symbolicznej. Nieprzerwanie, od początków cywilizacji światło jest w architekturze nośnikiem znaków i treści ideowych. Jego mistyczny wymiar nadawał ton estetyce średniowiecza, a także tworzył teatralny kontekst sztuki baroku. W sposób szczególny światło wpłynęło na kształt architektury nowoczesnej. Europejskie oświecenie było prądem intelektualnym, którego sama nazwa odwoływała się do światła jako symbolu źródła poznania. Racjonalistyczni myśliciele osiemnastowiecznej Europy dążyli do oświecenia człowieka, a więc do zmiany sposobu postrzegania natury rzeczy oraz do nadania ludzkiej percepcji głębszego wymiaru. Światło miało symbolizować sprawczą moc nauki oraz nowoczesnego państwa, które poprzez regulacje prawne oraz wprowadzenie systemu powszechnej edukacji dążyło do upodmiotowienia jednostki.

Oświecenie głosiło hasła demokratyzacji i egalitaryzmu, tworząc podstawy nowoczesnych hierarchii społecznych konstruowanych wokół kategorii narodowych i klasowych. Postulowana struktura społecznego porządku wymagała wymyślenia od nowa realnej przestrzeni dyskursu. Początek rewolucji przemysłowej przyspieszył ten proces, ustanawiając nowe możliwości twórcze. Historia architektury i urbanistyki XIX i XX wieku przedstawia liczne przykłady wizji oświeconej utopii, mającej pełnić rolę nowoczesnej przestrzeni życia. Wyzwania związane z industrializacją i masową urbanizacją sprzyjały tworzeniu wizji nowego, „lepszego” świata. Wprowadzenie stali i żelbetu do budownictwa oraz coraz śmielsze sięganie po trwalsze i bardziej przejrzyste szkło umożliwiły nadanie nowoczesnej architekturze abstrakcyjnych form zdeterminowanych w znacznym stopniu zasięgiem penetracji wnętrza budynku przez światło. Nowe typy gmachów publicznych i przemysłowych, jakie powstawały w XIX wieku, ilustrują historię eksperymentu z nowoczesnością rozumianą nie tylko jako ludzkie zmaganie z technologią, ale także jako próba stworzenia nowego człowieka i nowego społeczeństwa, najpierw burżuazyjnego, później robotniczego.

Dla zarysowanych w skrócie procesów szczególnie istotny jest okres pierwszych dekad XX wieku, kiedy to w architekturze nastąpiło zerwanie z narracją historyczną, a wiodącym źródłem fascynacji stała się przyszłość odnajdywana w abstrakcyjnych formach „białych pudełek” oraz w pogoni za technologią. Nowoczesne społeczeństwo, zadomawiając się w modernistycznym środowisku, w zamian za rezygnację z tradycyjnych modeli egzystencji miało mieć dostęp do zdobyczy epoki: taniego, odpowiednio naświetlonego i dotlenionego mieszkania. Konstruując świat od nowa, moderniści żądali sanitacji miast, uzdrowienia ich przestrzeni oraz zmiany zasad dalszego rozwoju. Dążyli do wprowadzenia zieleni oraz nasycenia przestrzeni miejskiej światłem, w którym widzieli źródło życia, zdrowia i odnowy duchowej.

W polskiej architekturze nowoczesnej paradygmat światła ujawnił się w kilku odmiennych odsłonach. Po raz pierwszy dał o sobie znać już na początku XX wieku wraz z dotarciem do Polski idei miasta-ogrodu. Oświecone młodopolskie elity, które przed stu laty postulowały ogrodową przebudowę Krakowa oraz innych polskich miast, dostrzegały i podkreślały egalitarny program masowej urbanizacji. Analizując pierwszy polski nowoczesny projekt urbanistyczny, plan tzw. Wielkiego Krakowa, oraz związane z nim budynki zaprezentowane w 1912 roku w Krakowie podczas Wystawy Architektury i Wnętrz w Otoczeniu Ogrodowym, można dostrzec, że już na początku ubiegłego stulecia oświeceniowy plan przezwyciężania barier społecznych znajdował silny oddźwięk. Szybko rozrastające się miasto, podążając za koncepcjami ogrodowymi, miało zostać nasycone zielenią i światłem. To ostatnie obecne w nim było dosłownie, ale również w sposób symboliczny. Jako moduł rozbudowy upodobano sobie dwór szlachecki – uwieczniony w romantycznej poezji archetyp polskiej architektury, kojarzony ze stylem życia elit – miał się stać domem dostępnym dla wszystkich. Powiązany z nim styl życia, który pod zaborami pozwolił ocalić wartości szlacheckiej polskości, miał zostać przekazany kolejnym warstwom społecznym. Patriarchalna struktura ziemiańskiej i inteligenckiej Polski dążyła do umasowienia rozpoznanych wzorów zbiorowej tożsamości.

Projekt ten z sukcesem realizowany był w odrodzonej Polsce, gdzie formę dworu nadawano często instytucjom państwowym oraz domom ówczesnych elit urzędniczych i wojskowych. Wbrew ideom młodopolskich projektantów pomysł ten nie został zaszczepiony także wśród najniższych warstw społecznych, a nowe ogrodowe, willowe dzielnice Warszawy, Krakowa czy Lwowa były skupiskami osób najsilniej identyfikujących się z państwem, będących de facto siłą jego machiny. W dworkowej i ludowej estetyce, z którą pragnęły się utożsamiać międzywojenne elity, światło pełniło niepoślednią rolę. W 1925 roku polska ekspozycja na Międzynarodowej Wystawie Sztuk Dekoracyjnych w Paryżu odniosła spektakularny sukces, zdobywając grand prix. Polski pawilon, którego elewacje mogły kojarzyć się z dworkiem, zwieńczony był monumentalną szklaną iglicą. Diamentowy graniastosłup w sposób dosłowny wyrastał z dworku – tym samym symbol nowoczesnego suwerennego narodu jawił się jako kontynuacja tradycji. Światło wpadające do wnętrza w ciągu dnia oraz oświetlające otoczenie nocą symbolizowało w tym kontekście nowoczesne idee powszechnego rozwoju oferowanego przez odrodzone polskie państwo narodowe.

Przywołująca oświeceniowe idee spiczasta, kryształkowa iglica była jedną z kilku podobnych konstrukcji, o jakie wzbogaciła się polska architektura międzywojenna. Do reprezentujących ten nurt narodowego ekspresjonizmu szklanych zwieńczeń należy zaliczyć między innymi szklany dach budynku Sejmu. Szklane przekrycie wprowadza do wnętrza światło, równocześnie symbolizując transparentność władzy, przejrzystość procedur demokratycznego państwa oraz sposobu wyboru elit rządzących. Szkło jako metafora oświecenia występowało również w siedzibach szkół i uczelni. W projekcie Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie Jan Koszczyc Witkiewicz w centralnej części gmachu głównego umieścił przeszkloną schodkową piramidę. Ten symbol loży masońskiej, oświeceniowej organizacji, z którą sympatyzowali zarówno architekt, jak i fundatorzy uczelni, był wyraźnym znakiem ich nowoczesnych przekonań. W epoce Przedwiośnia Stefana Żeromskiego symbolika szkła i szklanego domu traktowana była przez polskich architektów w sposób literalny. Prócz wymienionych budynków za przykład tej tendencji posłużyć może także szereg lekkich, przeszklonych budowli wzniesionych z okazji Powszechnej Wystawy Krajowej w Poznaniu w 1929 roku, mającej być podsumowaniem i pochwałą pierwszej dekady niepodległości.

Wątek szkła symbolizującego nowoczesne państwo narodowe powracał w wielu projektach tak zwanej szkoły krakowskiej, stylu architektonicznego utożsamianego z rodzimą odmianą art déco. Ten uformowany w Krakowie nurt odniósł największe triumfy w Warszawie końca lat dwudziestych, będąc stylem władzy. Był estetyką gmachów rządowych, siedzib instytucji i urzędów, nośnikiem ideologii odrodzonego państwa. Miał również wyrażać jego siłę oraz stanowić widoczny znak w poszatkowanym przez rozbiorowe podziały krajobrazie kulturowym. Liczne odwołania formalne do idei powszechnego oświecenia wpisywały się w tym kontekście w modernizacyjny dyskurs wizerunku państwa.

Egalitaryzm i zapewnienie każdemu godnych warunków życia to jedne z najczęściej powtarzanych haseł polskiej architektury międzywojennej. Mistyczny oraz propaństwowy ton tego przekazu odsłania nam szklana estetyka szkoły krakowskiej. Najsilniej do tych idei odwoływali się jednak nie zapatrzeni w młodopolską tradycję artyści pracujący dla instytucji publicznych, ale związani ze stołeczną politechniką przedstawiciele modernistycznej awangardy, której pomysły odcisnęły silny znak na kształcie polskiego budownictwa w drugiej dekadzie niepodległości. W tym środowisku oświecenie miało zupełnie odmienny charakter, nie służyło kreacji utożsamiającego się z państwem nowoczesnego narodu, ale wyrastało z lewicowych haseł równości klas oraz z chęci zwalczania biedy, a także podnoszenia samoświadomości wśród robotników. W kontekście roli oświeceniowych idei w modernistycznej architekturze warto zwrócić uwagę na działalność Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej oraz na wznoszone przez nią zespoły kolonii mieszkaniowych na Żoliborzu. Projekt ten stanowił jedną z pierwszych tak konsekwentnie zrealizowanych oraz tak szeroko zakrojonych wizji egalitarnej przestrzeni miejskiej znoszącej bariery społeczne. Obok robotników mieszkali tam przedstawiciele inteligencji, współtworząc rodzaj utopii, której wkład w rozwój Polski zarówno przed, jak i po drugiej wojnie światowej jest nie do przecenienia i do dzisiaj ma swoje reperkusje.

Okres międzywojenny to czas nowej fali migracji ludności wiejskiej do miast. Na całym kontynencie europejskim następuje skok demograficzny miast oraz narodziny nowych metropolii. Zmiany polityczne związane z przesunięciem granic państwowych w Europie odcisnęły silne piętno na dotychczasowych kanałach handlu i produkcji. Pociągnęło to za sobą zmiany ekonomiczne i społeczne, które w Polsce spotęgowane były zniszczeniami pozostawionymi przez front wschodni oraz wojnę polsko-bolszewicką. Załamanie wymiany handlowej z ośrodkami miejskimi w ramach dawnych zaborów zaburzyło dotychczasowy system gospodarczy ziem polskich, wymuszając zmiany w skali produkcji i dystrybucji oraz wypychając do miast liczną grupę mieszkańców wsi. Wszędzie tam, gdzie rozwijał się nowy przemysł – w Gdyni, na Śląsku, w Centralnym Okręgu Przemysłowym – można było zaobserwować masową migrację. Najszybciej rozwijała się stara-nowa stolica, Warszawa, która z prowincjonalnego ośrodka pełniącego funkcję rosyjskiej twierdzy oraz centrum nadgranicznej prowincji szybko przeistoczyła się w realną metropolię jednego z największych organizmów państwowych Europy. W przededniu wybuchu drugiej wojny światowej liczyła już niemalże półtora milionów mieszkańców.

Nieustający napływ ludności do Warszawy w dobie dwudziestolecia międzywojennego prowokował wprowadzanie wizjonerskich układów planistycznych. Utworzona w 1915 roku, druga w Polsce (po lwowskiej), a pierwsza w Warszawie uczelnia architektoniczna już w pierwszych latach działalności stanęła przed wyzwaniem edukacji budowniczych dla szybko rozwijającej się metropolii. Dzięki otwartości profesorów tej uczelni już na początku lat dwudziestych adepci warszawskiej uczelni mogli poznawać projekty Le Corbusiera oraz innych pionierów nowoczesnej formy. Od połowy lat dwudziestych absolwenci tej szkoły stanowili czołówkę polskiej awangardy modernistycznej. To oni zakładali pierwsze ugrupowania artystyczne oraz przygotowywali projekty wyrażające przełom oraz początek nowej epoki.

Jedna z najważniejszych zmian, jaka dokonała się w architekturze tego okresu, wyrażała się w sposobie podejścia samych architektów do uprawianego zawodu. Przestał on być dla nich akademicką sztuką wyrastającą z arbitralnie ustanawianych kanonów piękna i proporcji. Architekt wyzwolony z artystycznych powinności stał się działaczem społecznym postrzegającym swoją profesję jako działalność polityczną. Prometeizm tej postawy wyrastał z lewicowych przekonań wpisujących architekturę w oświeceniową praktykę zmiany środowiska ludzkiego oraz ustanowienia nowego, robotniczego społeczeństwa. Wśród twórców wyrażających takie przekonania prym wiedli Helena i Szymon Syrkusowie, małżeństwo architektów i planistów silnie związanych z przedwojenną lewicą oraz z ruchem spółdzielczym. Od 1929 roku współtworzone przez nich ugrupowanie „Preasens” współpracowało z Warszawską Spółdzielnią Mieszkaniową (WSM) oraz z Towarzystwem Osiedli Robotniczych (TOR), które w kolejnej dekadzie stały się głównymi inwestorami dla ich projektów, a zarazem promotorami modernizmu. W październiku 1929 roku Syrkusowie wzięli udział w drugim spotkaniu istniejącego już od roku Międzynarodowego Kongresu Architektury Nowoczesnej (Congrès International d’Architecture Moderne, CIAM), które odbyło się we Frankfurcie nad Menem. Kongres poświęcony minimalnym warunkom godziwego bytowania był ważny etapem w ustalaniu norm powierzchni, nasłonecznienia oraz przewietrzenia nowoczesnego mieszkania.

W myśl zasady: konieczność, a nie luksus od końca lat dwudziestych przedstawiony we Frankfurcie normatyw zaczęto stosować w Warszawie. Zawężona do minimum przez spółdzielczy budżet przestrzeń robotniczego mieszkania stanowiła wyzwanie dla młodych architektów, prowokując do artystycznych interwencji. Oświeceniowa, utopijna przestrzeń społecznej koegzystencji wielu klas społecznych stała się faktem na warszawskim Żoliborzu, gdzie w modernistycznych blokach z amfiladą mieszkali zarówno robotnicy, jak i przedstawiciele inteligencji. Z biegiem lat skala działań modernistów zaczęła się poszerzać. Już nie tylko mieszkanie, ale budynek wielorodzinny czy wreszcie miasto wypełnione takimi budynkami weszły w orbitę zainteresowań kolejnych posiedzeń CIAM. Podczas czwartego spotkania, latem 1933 roku, na statku „Patris II” płynącym z Marsylii do Aten uchwalona została Karta Ateńska, kluczowy dla dwudziestowiecznej urbanistyki dokument, który radykalnie zrywał z ustalonymi w poprzednim stuleciu zasadami planowania miast. Karta postulowała rezygnację ze stosowania rozwiązań opartych na kwartałowym module wypełnionym kamienicami czynszowymi, uznając je za symbol i przyczynę chorób cywilizacyjnych doby industrializacji. Chcąc uwolnić nowoczesne miasto od plagi epoki, jaką była gruźlica, postulowano zastąpienie zwartej zabudowy rozproszonymi, otoczonymi zielenią pojedynczymi budynkami mieszkaniowymi. Miasto przesycone powinno być jasnością – życiodajnym spoiwem tkanki społecznej.

Wielorodzinne domy pełne światła i powietrza miały stanowić zalążek nowych dzielnic miejskich, które zgodnie z zasadami Karty zamierzano odseparować od przemysłu i połączyć z zielenią i terenami rekreacyjnymi. W myśl Karty Ateńskiej wypoczynek był prawem każdej jednostki! Nowa urbanistyka stawiała przed sobą cele społeczne, dążyła do egalitarnego ładu, oferującego wszystkim równe szanse i możliwości. Oświeceniowy porządek postulowany w Karcie Ateńskiej zadecydował w znacznym stopniu o kierunku odbudowy miast europejskich po drugiej wojnie światowej. Skala zniszczeń otworzyła przed urbanistami nowe horyzonty. Do połowy lat siedemdziesiątych i kryzysu paliwowego modernistyczna, rozproszona zabudowa stała się synonimem nowoczesności oraz paradygmatem w myśleniu o mieście.

Patrząc z perspektywy czasu, okres PRL-u, szczególnie po 1956 roku, pozwolił na realizację wielu spośród założeń modernistycznej awangardy, wprowadzając do powszechnego stosowania zasady Karty Ateńskiej. Banalna i opresyjna logika żelbetowych pudełek, wznoszonych masowo w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych od Bałtyku do Tatr, zaburzyła nasze odczuwanie nowoczesności oraz przestrzeni nowoczesnego miasta. Dziś, kiedy w imię krytyki totalitarnego systemu dawne blokowiska zastąpione zostały nowymi, postępowymi, odgrodzonymi od niesłusznej reszty świata enklawami kapitalistycznej szczęśliwości, warto przywołać oświeceniowe korzenie egalitarnej utopii, która z marnymi skutkami władała przez ponad pół wieku polską myślą urbanistyczną.


Artykuł pochodzi z czasopisma „Autoportret” nr 4-1 (25-26) 2008/2009.

Michał Wiśniewski – jest historykiem sztuki, architektem, doktorantem w Instytucie Europeistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Interesuje się architekturą międzywojenną oraz współczesną, prowadzi badania nad tematem sztuki tworzonej na potrzeby państwa. Jest autorem monografii Ludwika Wojtyczki, krakowskiego architekta i konserwatora zabytków pierwszej połowy XX wieku.