Nasza strona internetowa używa plików cookie (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych. Każdy ma możliwość wyłączenia plików cookie w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.

Magazyn Literacki KSIĄŻKI 3 (162) 2010

Z Katalog.Czasopism.pl

Wersja Martapatoleta (dyskusja | edycje) z dnia 21:39, 20 lis 2015

(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)

Przejdź do Magazyn Literacki KSIĄŻKI lub Spisy treści 2010




Wzory i kilimy
Książka i prawo- Czego nas uczą wyroki?
Gdy strony nie uregulowały na piśmie łączącego je stosunku prawnoautorskiego, w sytuacji konfliktowej pojawia się problem co do interpretacji treści takiej – zawartej w formie ustnej – umowy. Prawo autorskie daje nam wówczas wskazówki interpretacyjne. Zadaniem sądu jest ustalenie treści łączącej strony umowy, a następnie ocena skutków prawnych tych postanowień. Tego typu problemy pojawiają się w praktyce obrotu prawami autorskimi nieustannie – ustna forma kontraktowania jest w tej dziedzinie rozpowszechniona. Jak się okazuje, problem ten nie był również obcy rzeczywistości przedwojennej.

Ni wstrząśnięta, ni zmieszana
Co czytają inni
Gdy Dorota Masłowska pisała „Wojnę polsko-ruską pod flagą biało-czerwoną”, miała 19 lat. Wciąż jeszcze nastolatka. Jej debiut wstrząsnął polską literaturą, zepchnął z wygodnej kanapy w domu literatów, posadził na ławeczce przed blokiem, kazał uczyć się innego języka i inaczej patrzeć na codzienność. Autorka jednych zainspirowała, inni woleli naśladownictwo – każdy chciałby uszczknąć coś z jej sukcesu, zwłaszcza że osiągnięty był tak łatwo – podsłuchała blokersów, spisała, coś tam może od siebie dodała i już, kasa dzwoni. Nie udało się, i dobrze, bo Masłowska to talent wielki, świeżość obserwacji, wyczulenie na język, pomysły fabularne i inscenizacyjne.

Krzywda krzywdę zrozumie
Zbigniew Domino- Rozmowa numeru

Jakie miał pan marzenia w dzieciństwie, kim chciał pan być w dorosłym życiu?

Dziecięce marzenia, kim chciał być, o czym marzył mały wiejski dzieciak? Dziś z osiemdziesiątką za kołnierzem odgrzebać to w pamięci i nie zmyślać… Ani strażakiem, ani księdzem, co mi ukochany dziadek Leon przepowiadał, tylko…, tylko żołnierzem, ułanem konkretnie. A i to pewnie od momentu, kiedy ojciec przyjechał z ćwiczeń na przepustkę („Trochę chamów, trochę panów, to Dwudziesty pułk ułanów”, jak głosiła pułkowa żurawiejka) i dał mi potrzymać szablę. Do tego konie lubiłem bez pamięci. Tak zresztą jak książki i w ogóle – czytanie, co przerodziło się w prawdziwy nałóg na całe życie.

Ciśnienie w blogosferze
Internet zmienia literaturę- Temat Numeru
Kto chce być świadom zmian zachodzących w nowej poezji polskiej, musi otworzyć się na literackie zasoby Internetu.
Karol Maliszewski

Jeżeli czegoś nie ma w Internecie, to tak, jakby w ogóle nie istniało. Ta żartobliwa formuła dosyć dobrze zdaje sprawę z powszechnego entuzjazmu dla sieci jako jednego z najważniejszych mediów. Dla większości użytkowników Internet stanowi bowiem zarówno ogólnodostępną skarbnicę informacji, jak i nieomylną wyrocznię w każdej nieomal dziedzinie. Rewolucja technologiczna zbiegła się w Polsce z przemianami gospodarczymi, a ostatnie dwudziestolecie odmieniło nie tylko rynek wydawniczy, ale i samą literaturę.

Cezurę stanowi oczywiście rok 1989, który par excellance uwolnił słowa, zarówno w sensie etycznym, jak i estetycznym. W wolnej Polsce można było wreszcie zacząć mówić, a transformacja umożliwiła powstanie niezależnej prasy. Istnieje jednak również druga strona medalu: zaczęto mówić cokolwiek, a bohaterem mediów mógł się oto stać każdy człowiek, niezależnie od talentu i umiejętności. Nie twierdzę, że demokratyzacja życia publicznego jest zła. Media, podobnie jak systemy polityczne, tworzą jedynie przestrzeń, w której dopiero mogą nastąpić określone zdarzenia, natomiast ich kwalifikacja etyczna (w przypadku polityki) lub estetyczna (jeśli chodzi o literaturę) pozostaje zupełnie odrębną sprawą. Dzisiejsza literatura rozgrywa się bowiem nie tylko na biurkach wydawnictw, ale także w portalach internetowych i na blogach. Powstają tysiące stron internetowych, na których publikują zarówno profesjonalni autorzy, jak i amatorzy. Czy się to komu podoba, czy nie, Internet zmienia literaturę.