Nasza strona internetowa używa plików cookie (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych. Każdy ma możliwość wyłączenia plików cookie w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.

Magazyn Literacki KSIĄŻKI 11 (170) 2010

Z Katalog.Czasopism.pl

Przejdź do Magazyn Literacki KSIĄŻKI lub Spisy treści 2010


okładka numeru 11 (170) 2010


Powołanie literatury
Mario Vargas Llosa, laureat Literackiej Nagrody Nobla 2010
Hiszpański pisarz Juan Benet, powiedział kiedyś, że powieść latynoamerykańska jest odrębnym gatunkiem literackim. To oczywiście żart, ale czy pan przyznaje się do uprawiania takiego właśnie gatunku?
Nieświadomie. Sądzę, że kiedy autor zaczyna pisać książkę, przede wszystkim chce opowiedzieć jakąś historię, ale i myśli też o technice, formie, strukturze utworu, poszukuje odpowiednich środków w zależności od tego, co pragnie opowiedzieć. Z tym, że nigdy nie napisałem powieści dokładnie wcześniej przemyślanej, nie zrealizowałem ściśle określonego zamiaru. W czasie pracy nad książką pojawiają się nowe pomysły i czasem rezultat finalny zadziwia mnie samego.

A czy na ten końcowy rezultat ma wpływ fakt, że długimi latami mieszka pan w Europie, z dala od ojczyzny?

Zdecydowanie tak. Europa wywarła ogromny wpływ na moją twórczość i nie tylko dlatego, że od lat w niej mieszkam. Bardziej wpłynęła na mnie poprzez swoją literaturę i kulturę. Wychowywałem się na książkach pisarzy europejskich, początkowo głównie francuskich. Pierwszym pisarzem, którym zaczytywałem się w dzieciństwie, był Aleksander Dumas. To paradoks, ale Europie zawdzięczam także moje odkrycie literatury Ameryki Łacińskiej. Wcześniej czytałem pisarzy latynoamerykańskich wyłącznie z obowiązku, prawdziwie fascynowała mnie natomiast literatura europejska i amerykańska. Dopiero w latach 60., kiedy mieszkałem w Paryżu, odkryłem bogactwo kultury Ameryki Łacińskiej, do której należy także literatura peruwiańska. Jest ona bardzo oryginalna, ale przecież w dużym stopniu przynależy do kultury zachodniej.

Coraz bliżej świata wirtualnego
Publikacje fachowe
Segment literatury fachowej niezmiennie od lat notuje stałe wzrosty, ominął go nawet kryzys gospodarczy 2009 roku. Analizując poprzedni rok, widzimy że przychody wydawców w tej grupie tematycznej wzrosły o ponad 8 proc., tj. 75 mln zł. Łącznie wartość sprzedaży publikacji fachowych i naukowych w 2009 roku wyniosła 940 mln zł.

Rosły także inne wskaźniki obrazujące siłę wydawnictw fachowych. Łączny nakład publikacji wyniósł 15,8 mln egz., ukazało się 5460 tytułów (wzrost o blisko 10 proc.), dla których średni nakład zamknął się liczbą 2894 egz. (niewielki spadek). Średnia cena także nieznacznie wzrosła, do 59,49 zł.

Jeżeli chodzi o literaturę zawodową wzrosty notowali najwięksi gracze: Wolters Kluwer Polska — 9 proc. (170,9 mln zł), Wiedza i Praktyka — 5 proc. (81,5 mln zł), C.H. Beck. — 12 proc. (50,5 mln zł), LexisNexis — 2 proc. (40,50 mln zł) i Raabe — 8 proc. (20,71 mln zł). Spadek przychodów zaliczyły: Forum — 6 proc. (36,47 mln zł) i Verlag Dashöfer — 29 proc. (13,95 mln zł), natomiast przychody na niezmiennym poziomie pozostały w trójmiejskim Ośrodku Doradztwa i Doskonalenia Kadr (12 mln zł). Z mniejszych podmiotów tradycyjnie spadek zaliczyło Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne — 9 proc. (6,4 mln zł), nieznacznie, bo o 2 proc., wzrosła sprzedaż w Difinie (6 mln zł). Generalnie zatem trudno tu mówić o kryzysie.

Czas biografii
Przegląd książek historycznych
Ubiegłoroczne przeniesienie Targów Książki Historycznej do imponujących i eleganckich Arkad Kubickiego na warszawskim Zamku Królewskim przydało im szczególnego blasku, a także prestiżu. W tym roku targi będą trwały od 25 do 28 listopada, a będzie to ich już dziewiętnasta edycja. Nie chcemy zapeszać, ale z pewnością możemy ekipie organizacyjnej z wydawnictwa Bellona występującej pod firmą Porozumienia Wydawców Książki Historycznej szczerze pogratulować wszystkich dotychczasowych osiemnastu edycji i życzyć sukcesu nie tylko w tym roku, ale też w roku przyszłym, gdy odbędzie się jubileuszowe dwudzieste spotkanie targowe. Sukces Targów dostrzegła w tym roku także kapituła nagrody Sezonu Wydawniczo-Księgarskiego Ikar 2010 przyznając Porozumieniu Wydawców Książki Historycznej główną nagrodę za „efektowne wprowadzenie Targów Książki Historycznej w dorosłość”, a odebrał ją Zbigniew Czerwiński, prezes Porozumienia.

Na te targi wydawcy od wielu miesięcy przygotowywali liczne tytuły, z których przedstawiamy subiektywny wybór, i to tylko spośród tytułów z jednego gatunku książek historycznych, gdyż rok 2010, a także rok poprzedni, można już dziś z pewnością nazwać latami biografii. Ukazało się ich bardzo dużo, a wśród nich wiele cennych i wartych zauważenia pozycji, a także godnych wyróżnień w coraz liczniejszych konkursach na książkę historyczną. Tak się stało w przypadku nowego konkursu, bo w tym roku odbywa się dopiero jego druga edycja – o Nagrodę im. Kazimierza Moczarskiego, ogłoszonego przez Fundację Agory, która jest także – pośrednio – fundatorem Nagrody Nike, ciągle uważanej za najważniejszą nagrodę literacką w Polsce.

Nauki poszły w las
Co czytają inni
O Philipie Larkinie pisałem w tej rubryce już bodaj trzy razy. Tak wybitny twórca? Bez wątpienia, choć nie omawiałem jego poezji – był postacią, która w XXwiecznej literaturze brytyjskiej swoje miejsce zdobyła również dzięki bogatej korespondencji prowadzonej z całym gronem twórców z jego pokolenia. Kolejne wybory (albo zbiory) tej korespondencji pojawiają się w księgarniach od dekady, nieodmiennie przyciągając uwagę czytelników i recenzentów. O ile łatwo zrozumieć tych drugich – Larkin, świetny stylista, poprzez swe epistoły dawał przyczynek do portretu epoki – o tyle pierwszych trudniej. Poeta był bowiem postacią mocno zakompleksioną i, nie ukrywajmy, przeciętną, niezbyt się wyróżniającą. Ale w Anglii to nie przeszkadza, „sympathy for the underdog” sprawia, że na takiego przeciętniaka spogląda się z zaciekawieniem. Bo jest jednym z nas.