Nasza strona internetowa używa plików cookie (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych. Każdy ma możliwość wyłączenia plików cookie w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.

Elżbieta Kusek, PRZESTRZEŃ W „AKCENCIE”, „AKCENT” W PRZESTRZENI

Z Katalog.Czasopism.pl

Kategoria: Omówienia czytelników


PRZESTRZEŃ W „AKCENCIE”, „AKCENT” W PRZESTRZENI

Jaka jest otaczająca nas przestrzeń, co i w jaki sposób można zdziałać w jej obrębie? Wskazówki znajdziemy w najnowszym – 1/2011 – numerze lubelskiego kwartalnika „Akcent”. Michał Szymaniak w debiutanckim (ale solidnym i nieźle napisanym) szkicu pt. Nowa wrażliwość: street art. Historia graffiti w Lublinie przejrzyście wyjaśnia, czym jest nowoczesna sztuka uliczna i w jakim kierunku rozwijała się ona w największym mieście po prawej stronie Wisły. Przestrzeń miejska – ulice, dworce, pociągi, trolejbusy, ściany budynków zapełnione graffiti stanowią dowód artystycznego działania twórców, ich wrażliwości, szukania nowych sposobów wyrazu. Jedynie od odbiorców zależy, czy podejmą próbę zrozumienia tego przesłania.

Liryczną topografię Lubelszczyzny kreślą młodzi poeci, m.in. Mariusz Kargul i Dominik Wacko. Pierwszy proponuje niewielkie prowincjonalne miasto – rodzinny Krasnystaw – wziąć za pretekst do poszukiwania głębszego wymiaru egzystencji. Drugi podaje konkretne punkty odniesienia w Lublinie, wprowadzające odbiorców w świat nie tylko fizyczny.

Mówiąc o przestrzeni komunikacyjnej, nie można pominąć tekstu Daniela Góreckiego o Latającym cyrku Monty Pythona, którego humor opierający się na absurdzie Polacy docenili tak bardzo, że utożsamiają się z sytuacjami przedstawianymi w skeczach. Jednak nie zawsze łatwo to zrobić, gdy barierę stanowi język. Wnikliwa analiza tłumaczeń, której dokonuje autor szkicu, prowadzi do ciekawych wniosków. Zestawienie przekładów Tomasza Beksińskiego i Elżbiety Gałązki-Salamon z oryginalnym tekstem przynosi wyraźny dowód trudności, z jaką zetknęli się tłumacze przy próbach uzyskania odpowiedniego efektu komizmu sytuacyjnego i zaadaptowania do rodzimych realiów scen osadzonych pierwotnie w brytyjskiej rzeczywistości.

Moją uwagę przykuł esej Łukasza Marcińczaka zatytułowany Giedroyc – Sokrates czy Robespierre?. Zachęta autora – spójrzmy na Jerzego Giedroycia w sposób, jaki podsuwa nam Gombrowicz: na jednej szali połóżmy próby oddziaływania redaktora na rzeczywistość i na innych ludzi, na drugiej – reakcję tej rzeczywistości i tych ludzi – skłania do wnikliwej lektury. Na ile niebywała intuicja, zarówno polityczna, jak i estetyczna, wynika z talentu, na ile z doświadczenia, a na ile z osobowości redaktora, jego sposobu myślenia i postrzegania świata? Rozważania na te tematy – na tle relacji ze współpracownikami – umożliwiają nakreślenie wyraźnych rysów portretu Giedroycia. Lecz by zyskać pełny obraz, warto samemu udzielić odpowiedzi na tytułowe pytanie.

Grzegorz Pieńkowski w dziale „Film” omawia historię niezwykłej imprezy, jaką jest Letnia Akademia Filmowa w Zwierzyńcu. W mnogości różnorakich festiwali zrodziła się wizja mekki kinomanów w małym roztoczańskim miasteczku, gdzie blichtr, nagrody i reflektory ustępują miejsca prawdziwej radości płynącej z obcowania z filmem. Egalitarność, która jest dewizą LAF już przez ponad 10 lat, w połączeniu z oryginalnymi pomysłami programowymi, pozwala rokować nadzieje na przyszłość.

W numerze znajdujemy także słowa refleksji nad dorobkiem i niezwykłą osobowością zmarłego niedawno autora „Akcentu” – arcybiskupa Józefa Życińskiego. Jego aktywność, pasja i pokora wzbudzały podziw i szacunek, ale też miały swoją cenę – samotność. Na nią właśnie zwrócił uwagę Bogusław Wróblewski w dziale „Przenikania”.

Do poczytania jest też sporo dobrej prozy. W sumie widać, że „Akcent” nie schodzi poniżej poziomu wyznaczonego w poprzednich numerach przez teksty Hanny Krall, Wiesława Myśliwskiego, Jacka Dehnela czy Pawła Huelle.


Elżbieta Kusek