Magazyn Literacki KSIĄŻKI 10 (157) 2009
Z Katalog.Czasopism.pl
Przejdź do Magazyn Literacki KSIĄŻKI lub Spisy treści 2009
Gdzie spoczywają konfitury?
Noblowskie pomyłki, zaniechania i skandale - temat numeru
Literacka Nagroda Nobla (przyznawana w tym roku po raz sto drugi) od samego początku wywoływała emocje nieporównywalne z żadnym innym pisarskim wyróżnieniem. Bo też i ranga tej nagrody jest zdecydowanie wyższa od innych. Czy jednak lista stu pięciu dotychczasowych laureatów noblowskich usprawiedliwia to coroczne napięcie, w jakim oczekujemy ogłoszenia kolejnego werdyktu Akademii Królewskiej w Sztokholmie? I tak, i nie. Ostatnio — oddajmy honor szwedzki akademikom — zdecydowanych pomyłek zdarza się znacznie mniej niż, na przykład, w katastrofalnych pod tym względem latach sześćdziesiątych XX wieku. Przypomnijmy sobie, jak to wówczas, a i wcześniej, i później z literackim Noblem bywało.
Ból nie do wyobrażenia
Jolanta Drużyńska - Rozmowa numeru
-Sześć niezwykłych, bohaterskich losów zawartych zostało w „Wyklętych życiorysach”. Czy książka ta powstawała wraz z tworzeniem kolejnych reportaży?
-Nie. Odwrotnie, bo najpierw wymyśliliśmy książkę. Doszliśmy do wniosku, że warto opowiedzieć o ludziach, którzy zostali zapomnieni, pominięci, a ich życiorysy wymazane gumką przez komunistów. Założyliśmy też, że pokażemy naszych bohaterów nie przez nich samych – co z przyczyn naturalnych było niemożliwe – ale poprzez te osoby, które długo walczyły o przywrócenie pamięci o nich. Były to kobiety: żony, siostry, córki, wnuczki. I to jest także opowieść o nich.
-Strażniczkach świętego ognia…
-Tak. No ale kto inny mógłby przechować tę polską pamięć i domagać się ujawnienia jej i znalezienia dla niej godnego miejsca w historii – jak nie one, najbliżej związane ze zmarłymi, zamordowanymi bohaterami. Zostawały same, często z dziećmi, które trzeba było wychować, zapewnić im byt. W niektórych wypadkach długo miały nadzieję: a może wróci? „Wyklęte życiorysy” są więc również opowieściami o wierności i miłości – obustronnej zresztą, bo przedstawieni przez nas bohaterowie umieli i walczyć, i kochać.
Reelekcja
Ranking drukarń 2009
Ranking drukarń „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” krzepnie, proszę Państwa. Po sześciu edycjach (ranking ogłaszamy od 2004 roku) da się nawet powiedzieć, iż to, co można było uznawać za jego podstawową wadę, czyli raczej niewielką liczbę odsyłających ankiety wydawców (30), dziś – w jakimś sensie – staje się pozytywną wartością. Bo wyniki naszego zestawienia robią się porównywalne. Jasne, można powiedzieć, że gdybyśmy co roku otrzymywali ankiety od 80 lub przynajmniej 60 wydawców, znacznie lepiej oddawałoby to „popularność” poszczególnych zakładów. Na pewno. Nas cieszy jednak to, że w gronie „wiernych” nam edytorów są podmioty zarówno małe, wręcz mikroskopijne, jak i duże, o kilkudziesięciomilionowych obrotach. Są oficyny ogólne, ale i wyspecjalizowane w określonym typie publikacji. Jak na dłoni widać więc różnorodność całego rynku książki.
Wreszcie – wyniki naszych rankingów znajdują potwierdzenie w rzeczywistości. Wystarczy odwiedzić dobrze zaopatrzoną księgarnię i zapoznać się ze stronami redakcyjnymi wyłożonych na stołach tytułów, by potwierdzić pozycję rynkową tej czy innej drukarni. Można także przejść się po targach książki i popytać innych wydawców, gdzie drukują. Okaże się, że padać będą nazwy przewijające się przez pierwsze miejsca naszych zestawień. To tyle gwoli swoistego rachunku sumienia i „relatywizacji” niektórych rozterek.
Z obu stron muru
Co czytają inni
Ściana postawiona przez Izraelczyków na granicy państwa (jej części, mówiąc dokładnie, tej oddzielającej Palestyńczyków) budzi wiele emocji na całym świecie. W większości negatywnych – padają pytania o legalność, zarzuty dyskryminacji mniejszości, utrudniania życia sąsiadom, nawet rasizmu. Przeciwnicy państwa Izrael domagają się sankcji, bojkotu, natychmiastowej rozbiórki, wycofania wojsk, oddania wszystkich ziem Palestyńczykom i wielu innych ustępstw. O tym, że ściana utrudnia ataki terrorystów Hamasu – kamień czy granat przerzucony nad 4-metrowej wysokości betonową zaporą nikłe ma szanse osiągnięcia wyznaczonego celu, by o jeździe samochodem-pułapką nie wspomnieć – jakoś nie chcą mówić. Przede wszystkim zaś nie pamiętają, że w historii był już podobny projekt: Mur Hadriana.