Nasza strona internetowa używa plików cookie (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych. Każdy ma możliwość wyłączenia plików cookie w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.

Magazyn Literacki KSIĄŻKI 1 (148) 2009

Z Katalog.Czasopism.pl

Przejdź do Magazyn Literacki KSIĄŻKI lub Spisy treści 2009


okładka numeru 1 (148) 2009


Grymasy w prawo i lewo
W polskiej prozie rok Dukaja i Kosciówa - Temat numeru

Już przy ogłoszeniu nominacji do Paszportów „Polityki” – które obok nagrody Kościelskich mają obecnie największe zasługi dla promowania nowych nazwisk w literaturze – podkreślono, że rok 2008 nie był szczególnie obfity. Kiedy piszę ten tekst jeszcze przed ich przyznaniem, oczywistym faworytem jest 34-letni Jacek Dukaj i jego ponadtysiącstronicowa alternatywna historia „Lód”, za którą jesienią wyróżniony został Kościelskimi, tyle że metrykalnie książka ta datowana była na rok 2007, ale z uwagi na objętość mało kto zdążył ją wtedy przeczytać. Zbiera więc za nią teraz pisarz zasłużony poklask, co wynagradza mu zignorowanie przełomowych, moim zdaniem, dla jego twórczości „Innych pieśni” z 2003 roku.

2008 – rok kobiet
W prozie coraz ciaśniej - Temat numeru

Prawdziwy debiut w prozie polskiej w 2008 roku należy do osoby dawno zmarłej. Myślę o Annie Kowalskiej i jej „Dziennikach 1927-1969” z przedmową Julii Hartwig. To jest książka pod każdym względem rewelacyjna, przede wszystkim jako zapis wielkiej i nieudanej miłości autorki do największej polskiej pisarki Marii Dąbrowskiej (można zresztą dzięki edycji dzienników tejże czytać na krzyż wersje ich obu). Prócz fascynującej opowieści o wspólnym życiu pisarek mamy tam co chwilę spotkania z postaciami przedwojennego, wojennego i powojennego życia literackiego (z Miłoszem całującym panią Annę w usta włącznie). O piórze diarystki niech świadczą próbki: portret Hessego: „Przypomina Bunina. Szlachetny i bezpłciowy”; Sartre: „Rudy, niski, zezowaty, a jak zacznie mówić, zapomina się. Świetna analiza”. Życie pełne cierpienia, nawet udręki, ostatnie kartki, kiedy autorka nie może utrzymać pióra, zostały podyktowane w szpitalu. A poza tym: część coming outu wielkich naszej literatury przeciw hetero-ortodoksji narodowej.

Tam już nie ma powietrza!
Grzegorz Rosiński - Rozmowa numeru

-Wojciech Siudmak twierdzi, że z komiksem trzeba wychodzić poza getto. Tam gdzie pracuje on na co dzień, czyli we Francji, rynek przyjmuje inaczej jego twórczość, ale w Polsce pozostaje praktycznie w niebycie. Czy i jak popularyzować sztukę, nomen omen, popularną?

-Kiedy Siudmak zdobywał popularność tam, tutaj takiej sztuki nie było. Ale teraz już jest, nawet bardziej tutaj – na wschodzie, niż na zachodzie. Obaj jesteśmy w pewnym wieku i patrzymy na świat w sposób podobny, choć odmienny od współczesnego i nie sądzę, aby to się miało zmienić. Po prostu trudno nam zaakceptować pewne zmiany. Wiem to po sobie. Przyjeżdżam tu i wchodzę do księgarni i… tam nie mam takiego wyboru jak tutaj! Być może dlatego, że tam, gdzie mieszkam, wszystko się zamawia. Otrzymuję katalog, proszę sobie wybrać i po sprawie. Tu jeszcze nie ma takiego systemu sprzedaży, ale zadziwia mnie bogactwo – magazyny, książki… Przecież, gdy wyjechałem, zachowałem w pamięci konkretny obraz – w księgarni wisiał napis naskrobany na tekturze: „Książek dla dzieci brak”. I teraz obaj, kiedy wracamy do Polski, podświadomie szukamy tu tego, cośmy zostawili.

Księgarka
Rzecz o Irenie Kościółek

Trzy lata kazała nam czekać na zaproszenie do Rzeszowa, gdzie na rynku księgarskim działa od kiedy skończyła lat 17 i zaraz po maturze poszła do pracy w lokalnym oddziale Państwowego Przedsiębiorstwa Dom Książki. Pracując skończyła Technikum Księgarskie w Rzeszowie i bibliotekoznawstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Pracowała m.in. w należącej do DK „Rzeszów” Księgarni Wydawnictw Importowanych, zaś karierę zakończyła w tej firmie na stanowisku zastępcy dyrektora ds. handlowych, w 1990 roku. Wówczas – z Aleksandrem Prokopem – założyła hurtownię Nova. W roku 2007 hurtownia połączyła się z Domem Książki „Rzeszów”. Dziś należące do Novej księgarnie, w liczbie 21, to oczko w głowie pani Ireny. Kilka lat temu wykupiła wspólników i obecnie, wspólnie z synem Piotrem, tworzy zarząd i grono właścicieli (oboje mają po 50 proc. udziałów).

Autobusy w różne strony - Czego nas uczą wyroki? (22) Książka i prawo

Gdy pojawia się nowe prawo (nowa regulacja danego obszaru stosunków prawnych), nieodłącznym elementem są różnego rodzaju problemy. Zjawisko to nie ominęło prawa autorskiego, gdy poprzednio obowiązująca ustawa o prawie autorskim, pochodząca z 1952 roku (dalej: PrAut52), została – od 24 maja 1994 roku – zastąpiona ustawą obecnie obowiązującą. Pojawiło się wtedy wiele wątpliwości, tak w praktyce, jak i w teoretycznych rozważaniach. W wyroku z 2 października 1996 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie zajął się m.in. interpretacją przepisów intertemporalnych (międzyczasowych) zawartych w nowej ustawie (dalej: PrAut).

Szołbiznesowe autobiografie
Co czytają inni

Dwie dekady temu, w 1989, Kenneth Branagh wydał autobiografię artystyczną zatytułowaną „Beginning”. Był już wtedy znanym i cenionym aktorem, który podbił angielskich widzów kilkoma świetnymi rolami, w 1989 wszedł na ekrany „Henry V” w jego reżyserii i wcieleniu. Mimo tego aż mnie zatkało, gdy w księgarni zobaczyłem tom jego autorstwa – co za hucpa, pomyślałem, facet nie ma jeszcze trzydziestki, a już się chwali biografią. No cóż, byłem przyzwyczajony do czytania opowieści o ludziach dawno nieobecnych. O żywych pisało się w reportażach, kronikach sądowych, felietonach. Ale żeby zaraz biografię? W dodatku auto?!