Nasza strona internetowa używa plików cookie (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych. Każdy ma możliwość wyłączenia plików cookie w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.

Magazyn Literacki KSIĄŻKI 6 (165) 2010

Z Katalog.Czasopism.pl

Przejdź do Magazyn Literacki KSIĄŻKI lub Spisy treści 2010


okładka numeru 6 (165) 2010


Szalona eskapada na byle czym
Książki na lato- Temat numeru
Nim przejdziemy do prezentacji naszej subiektywnej propozycji wakacyjnych lektur warto zastanowić się, co zazwyczaj czyta się w czasie wakacji. Jeżeli przypomnimy sobie miejsca odpoczynku, kurorty, uzdrowiska, plaże, baseny, parki zdrojowe, a także środki komunikacji i przede wszystkim różnego rodzaju dworce — lotnicze, kolejowe, autobusowe czy morskie, jak też same samoloty, pociągi, autobusy czy statki, to odpowiedź jest prosta i nie wymaga żadnych kosztownych badań czytelnictwa. Gdy się po tych wszystkich miejscach rozejrzymy, nie tylko zresztą u nas, ale i w całej Europie, to widzimy, że czyta się przede wszystkim … czytadła czyli bestsellery literatury popularnej, ale głównie najnowsze tytuły z tego gatunku. Czyta się też, ale o wiele rzadziej, klasykę, a także książki z ostatnich miesięcy odłożone do przeczytania właśnie na czas wakacji, jeżeli ktoś potrafi tak systematycznie zaplanować sobie wolny czas.

Wiele osób wśród odłożonych książek właśnie na wakacje ma z pewnością najgłośniejszy tytuł pierwszej połowy tego roku — Artura Domosławskiego „Kapuściński non-fiction” (Świat Książki) i dopiero teraz będzie miało czas na spokojną lekturę. Ale na pewno nie jest to jedyny przygotowany już tytuł do zabrania.

Beata Pawlikowska – podróżniczka, dziennikarka, autorka książek
Poruszyć wyobraźnię- Rozmowa numeru

Jadąc do ciebie, odtwarzałem w samochodzie szczególny audiobook – słuchowisko właściwie – dołączony do książki „Blondynka u szamana”…

Chciałam, żeby czytelnik nie tylko mógł przeczytać o dżungli amazońskiej i zobaczyć ją na fotografiach, ale też usłyszeć, jak brzmi świt na Amazonce. Dlatego jest to płyta pełna głosów puszczy, które nagrałam w czasie podróży. A mój pierwszy prawdziwy audiobook ukazał się 26 maja nakładem Biblioteki Akustycznej – książka „Blondynka, jaguar i tajemnica Majów”, która właśnie została opublikowana przez National Geographic. Jest to audiobook w autorskim czytaniu i osobistym opracowaniu, pełen autentycznych dźwięków nagrywanych w Ameryce Łacińskiej. Chciałam, żeby poruszał wyobraźnię.

Podobnie jak książki.

Po to je piszę – żeby skłonić do marzeń, które się potem realizuje.

Kosmetyka prawa autorskiego
Czego nas uczą wyroki?
Marek W. od 1999 roku, cały czas prowadząc własną działalność gospodarczą w zakresie reklamy, konsultingu i marketingu, współpracował na podstawie umowy zlecenia z Fabryką Kosmetyków P. S.A na stanowisku kierownika działu kreacji i marketingu, a w okresie kwiecień-lipiec 2000 r. na podstawie umowy o pracę. Marek W. nadzorował prace innych osób – grafików zatrudnionych w kierowanym przez niego dziale, stymulował pomysły marketingowe, reprezentował firmę na targach oraz utrzymywał kontakty z kierownikami innych działów. Zajmował się także projektowaniem reklam i opakowań, do czego używał służbowego komputera. W latach 1999-2000 spółka zajęła się wprowadzaniem na rynek nowych produktów. Przygotowanie projektów na użytek kampanii reklamowej należało do działu Marka W. Gdy projekty grafików nie uzyskały aprobaty kierownika, ten zaproponował prezesowi spółki, że sam zajmie się ich przygotowaniem, ale za dodatkowym wynagrodzeniem. Prezes spółki uważał, że prace te Marek W. wykona w ramach umowy o pracę.

Nauka płynąca z pasji
Co czytają inni
Użalałem się już wiele razy na brak biografii wydawców czy twórców mediów. Pewnie niebawem pojawi się jakiś portret australijskiego magnata, który już przymierzał się do wejścia na polski rynek (i „wziął na wstrzymanie”, przyjrzawszy mu się bliżej), ale żal mi ogromnie, że nie możemy poczytać o ludziach, którzy budowali potęgę poszczególnych oficyn – Faber, Fischer, Strauss – czy gazet – Springer, Gessner, Hersant, Black, sam Pulitzer… Mógłbym ułożyć litanię nazwisk.

Może to skaza mojego charakteru, ale wydaje mi się, że poznanie korzeni, sposobów zdobywania rynku i przyciągania czytelników ma sens nadal, mimo dzisiejszej dominacji mediów elektronicznych. Pionierzy zawsze mnie interesowali – niby to już passé, a jednak czegoś nauczyć się można. To byli ludzie z pasją, pomysłami i charyzmą, jakże dalecy od wymoczków usiłujących powtórzyć ich sukces w XXI wieku.